„Oberon, oder der Schwur des Elfenkönigs”
Opera zazwyczaj śni zawile, gubi i miesza wątki, przeplata muzyczne nastroje, wymaga i od wykonawców i od widzów wielkiego skupienia. Wszelakie atrakcje wizualne są także mile widziane. Opera „Oberon, król elfów” („Oberon, oder der Schwur des Elfenkönigs”) z roku 1826 jest tu swoistą rekordzistką. Treść nawiązuje luźno do szekspirowskiego „Snu nocy letniej”, ale bardzo luźno – poza chochlikami, elfami, wróżkami pojawiają się średniowieczni rycerze, haremy Orientu, porwane narzeczone. 🤭 Libretto bazuje na reinterpretacji wspomnianej komedii dokonanej przez niemieckiego poetę, Christopha Martina Wielanda. Kompozytor, Carl Maria von Weber, przeciwstawił wyraźnie te światy, co zaowocowało muzycznym bogactwem i entuzjastycznym przyjęciem przez publiczność. Zarzucano operze słabość w partiach tekstowych, melodeklamacje krytykowano jako zbyt „banalne”. Weber nie zdążył niczego już ulepszyć, była to jego ostatnia opera i ostatni sukces, zmarł na „galopujące suchoty” kilka tygodni po premierze. Możemy się przekonać, co tak zachwyciło widzów przed niemal dwustu laty słuchając nagrania z 1971 roku w wykonaniu Chor und Symphonieorchester des Bayerischen Rundfunks, pod dyrekcją Rafaela Kubelika i z niepowtarzalnym tenorem spinto - Plácido Domingo w roli zakochanego rycerza Hüona: https://open.spotify.com/album/3Q1L6aoaXsaP7zVk4SvFuX (wydanie z 2006 r.). Igranie z ludzkimi uczuciami, testowanie wierności w miłości to nie są sprawy żartobliwe. Nie bez powodu komedie Szekspira nazywane są „tragediami ze szczęśliwym zakończeniem”. Nie bez powodu też nazwano Oberonem księżyc Saturna, lodową bryłę… Nie dajmy się jednak zwariować, muzyka przezwycięży wszelkie przeszkody, by połączyć zakochanych! I zrobi to w wielkim stylu! ❤️
„La muette de Portici”
Jak ważny jest śpiew w operze? Wydawać się może, że gra podstawową rolę – to dzięki ariom poznajemy bohaterów, ich emocje i rozterki. Wielkie operowe głosy przynoszą sławę i artystom i dziełom, w których biorą udział, a w „Niemej z Portici” („La muette de Portici”, 1828) Daniela Françoisa Ésprita Aubera główna bohaterka milczy, nie śpiewa🤭. Opera, mimo tej przewrotności, nie jest jednak „niema”. Przebojową arię „Ferme tes yeux” śpiewa tenorem brat tytułowej niemej, Masaniello, i to jego imieniem niekiedy nazywana bywa ta opera. Dlaczego kompozytor „nie dał głosu” swej heroinie? Interpretacji może być wiele. Opera w owym czasie poszukiwała swej tożsamości, a Auber zaliczany bywa do grona tych, którzy dążyli „przede wszystkim do zadziwienia widza za pomocą efektów zewnętrznych, przepychu inscenizacji i tłumu wspaniale ubranych statystów”. W tym przypadku jest to opinia dość niesprawiedliwa, bo muzyka w „La muette de Portici” także zyskała uznanie, odznacza się bowiem wielką pasją. Inne wyjaśnienie wydaje się bardziej prawdopodobne: „w chwili powstania opery nie dysponowano żadną wielką primadonną, natomiast gwiazdą była balerina o wielkiej sile wyrazu”, Lisa Noblet. Partie baletowe pojawiały się w operach najczęściej w roli pomocniczej. Tu zaś są niezbywalną częścią opery. „Niema z Portici” stała się pierwowzorem wielu oper gatunku „grand opera”, w których balet jest „obowiązkową” częścią, a także 5-aktowa struktura, wielki rozmach realizacyjny i konieczne uwzględnienie zawieruchy dziejowej w tle wydarzeń. Posłuchajmy wersji z 2011 roku w wykonaniu Nordwestdeutsche Philharmonie pod dyrekcją Antony’ego Hermusa: https://open.spotify.com/album/2NItVRl5ScpiP88dGzFYtB.
Partie baletowe musimy sobie wyobrazić.😉
> OPERA. SEN O MUZYCE DOSKONAŁEJ
Kochana i nienawidzona. Darzona wielkim szacunkiem i omijana wielkim łukiem. Wysublimowana sztuka, czy rozrywka dla gawiedzi? Opera to kontrowersyjna sztuka, której urok może zachwycać. Kryje w sobie wiele tajemnic, nie tylko muzycznych. Pokochasz ten cykl, jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego krewki kompozytor próbował wyrzucić słynną śpiewaczkę przez okno? Jak długo trwało premierowe przedstawienie „Złotego jabłka”, w którym konieczne były 23 zmiany dekoracji? Do czego potrzebne były potężne soprany kastratów? Kogo i po co wysyłano na Księżyc w XVIII wieku? (takie i inne cuda – tylko w operze!) A gdzie w tym wszystkim jest muzyka? Muzyka jest tu wszystkim. Pomaga opowiadać historie wielkich namiętności i dramatów (opera seria); przebieranek, szalbierstw, pomyłek z miłością i zazdrością w tle (opera buffa) i mówi znacznie, znacznie więcej… To przecież muzyka…
P.S.
Wspaniale wydana „Kronika opery” (opracowana przez zespół pod kierunkiem Mariana B. Michalika, 1993) stanowi podstawę naszych dalszych poszukiwań – i muzyki i informacji o muzyce. Inne źródła to „Sztuka dźwięku” Ludwika Erhardta, „Dzieje muzyki” Schaeffera, biografie kompozytorów itd.